Cześć
Dziewczyny!
Hitem prawie
minionego lata były masełka Maybelline Color Whisper. Po używaniu ich przez kilka
miesięcy postanowiłyśmy napisać o nich parę słów, gdyż wbrew pozorom, świetnie
sprawdzą się także w okresie jesienno-zimowym.
Maybelline
przedstawiło naprawdę imponującą gamę kolorystyczną, spośród której wybrałyśmy
odcienie: 130 Pink
Possibilities, 310 Mad for Magenta oraz 430 coral ambition. Pomadki
te różnią się między sobą w zależności od koloru. Zaczynamy!
·
130 Pink
Possibilities – pastelowy róż, który ma kiepską pigmentację, co
w jego przypadku nie jest minusem, usta wyglądają jak muśnięte koloryzującym
błyszczykiem, pięknie się błyszczą, nie zawiera drobinek,
·
310 Mad for
Magenta – głęboki odcień fuksji, bardzo intensywny, w
przeciwieństwie do reszty ma bardzo dobrą pigmentację i zawiera delikatne
drobinki.
·
430 coral
ambition – pastelowa brzoskwinia, bardzo delikatny pigment, ma
naturalny kolor, idealnie sprawdzi się przy mocniejszym makijażu oczu, ale
także w makijażu typu no make up make up.
Nasza opinia:
Masełka
bardzo przyjemnie nosi się na ustach. Co do zasady są nawilżające i nie
podkreślają suchych skórek, jednak kolor 430 coral ambition jest w
tym wypadku wyjątkiem – jeżeli mamy wysuszone usta, na
pewno będzie je uwidaczniał. Połączenie nawilżającej pomadki z błyszczykiem
sprawia, że ten jeden produkt zastąpi nam 3 inne – od teraz nie musimy nosić w
torebce pomadki ochronnej, szminki i błyszczyka. Jednak nie jest to nawilżenie,
dzięki, któremu na dobre można by zrezygnować ze sztyftów nawilżających.
Pomadki te bardzo naturalnie wyglądają na ustach,
co zawdzięczają swojej lekkiej formule. Intensywność
koloru można stopniować przez dokładanie kolejnych warstw. Aplikacja jest
bardzo łatwa, nie potrzeba lusterka, aby nałożyć je na usta. Opakowanie jest
dużym plusem, gdyż kolorowe zamknięcia będą widoczne nawet w bardzo dużej
kolekcji produktów do ust. Pomadka ma małą pojemność, co jest z jednej strony
plusem – jesteśmy w stanie je dość szybko wykończyć, z drugiej minusem – gdyż
płacimy otrzymując mniej produktu. Krótko trzyma się na ustach - do 1,5h (nie
jest to dziwne) , lecz równomiernie się ścierają.
Pomadki
godne polecenia wszystkim, my polujemy jeszcze na kolory: Lust for Blush i who
wore it red-er;)
Czy macie
już swoje ulubione kolory? Możecie nam jeszcze jakieś polecić?
O&A
P.S. Tym
postem zaczynamy Lipstick weekJ
nie używałam,ale myslę że spróbuję:)
OdpowiedzUsuńwarto, wybór kolorów jest spory, na pewno znajdziesz coś dla siebie:)
Usuńniegdy nie słyszałam o tych masełkach...
OdpowiedzUsuńw takim razie cieszymy się, że to zmieniłyśmy;)
Usuńbardzo ładne odcienie tych szmineczek:)
OdpowiedzUsuńdziękujemy, w sklepie wszystkie wyglądają tak ładnie, że chciałoby się je mieć:)
Usuń