Cześć Dziewczyny!
Każda z nas chyba poszukuje pomadki w kolorze zbliżonym do
naturalnego odcienia naszych ust. Po co? Bo mimo, że kolor jest zbliżony, to
jednak nie identyczny, osiągamy efekt naturalny, ale jednak ulepszony.
Uzyskujemy takie usta, jakie chciałybyśmy mieć po wstaniu z łóżka. A inni
zastanawiają się czy to szminka czy po prostu my…
·
Sephora wet look
transformer –
Najłatwiejszym chyba sposobem na uzyskanie
efektu „MLBB” jest użycie transparentnego błyszczyka, bez żadnych drobinek,
tworzącego efekt tafli na ustach, nie dodającego im żadnego koloru. Taki
właśnie jest ten błyszczyk, który był elementem paletki Sephory ze starej
limitowanej kolekcji. Znajdziecie takie chyba w ofercie każdej marki.
·
Maybelline mny material girl w kolorze 809A –
Półtransparentna pomadka jest kolejną
propozycją dla osób lubiących mieć coś na ustach, ale nie koniecznie chcą, aby
było to widać. Zamiast koloru, dodaje ona tylko odrobinę zabarwienia oraz
subtelny blask. O tej pomadce pojawił się oddzielny post – zapraszamy do
zajrzenia tutaj .
·
Maybelline z
serii Hydra Extreme w kolorze 721 Pinky Beige–
Następnie mamy pomadki kryjące, ale w
kolorach zbliżonych do naturalnego odcienia ust. Świetna jest ta z Maybelline,
gdyż jest intensywnie nawilżająca oraz kremowa, przez co ładnie pokrywa usta i
gładko się ją rozprowadza. Kolor jak nazwa wskazuje jest połączeniem beżu,
brązu i różu. Ma zdecydowanie ciepły odcień i w naturalny sposób podkreśla
usta. Idealnie pasuje na chłodniejsze dni. Będzie współgrał z mocniejszymi
makijażami oka oraz w makijażach typu no make up make-up. O tej pomadce także
był oddzielny post tutaj – klik klik oraz wystąpiła w niedawnej notce o odcieniach jesieni - klik klik
·
L’oreal Color Riche made for me natural w kolorze 233
boreal –
Brudny róż zmieszany z beżem to kolor
idealny na co dzień. Pomadki z tej serii od L’oreal są świetnie napigmentowane,
kremowe i długo się trzymają na ustach. Wkrótce powinna pojawić się ich
recenzja.
·
Revlon Super Lustrous w kolorze 680 temptress –
Idealny, różowy, delikatny kolor,
najbardziej zbliżony ze wszystkich tutaj do naturalnego zaróżowionego odcienia
ust. Bardzo dobrze się ją rozprowadza, ładnie też trzyma się ust. Wygląda
bardzo naturalnie, dodaje dziewczęcego uroku, ale może także wyglądać bardzo
profesjonalnie, nadaje się do szkoły, pracy, wszędzie, gdzie chcemy dobrze
wyglądać, ale nie chcemy przyciągać za dużo uwagi.
·
Golden Rose z
serii 2000 w kolorze 141–
Jasny róż, w zasadzie pinky nude, bez
drobinek, jednak dość pastelowy, nie ma w sobie nic z odcienia powszechnie
znanego jako Barbie pink. Pomadka jest bardzo kremowa, więc ma ładne krycie.
Jednak wysusza strasznie usta i podkreśla wszystkie suche skórki. Konieczne
jest nałożenie pod nią warstwy pomadki nawilżającej. Dla koloru zdecydowanie
tak, dla formuły pomadki niestety nie.
·
Rimmel z serii
lasting finisz w kolorze 070 airy fairy –
Pomadka osławiona na blogach jako odpowiednik
pomadki Mac w kolorze Creme cup. Wszystko o tej pomadce zostało już przez nas
napisane w poście na temat pomadek Rimmel – zapraszamy tutaj.
A Wy znalazłyście już swoje pomadki „MLBB”? Możecie nam
jeszcze jakieś polecić?
Pozdrawiamy,
O&A
O&A
nie przepadam za nudziakowymi pomadkami - lubię podkreślone kolorem usta :)
OdpowiedzUsuńczyli wersja dla odważniejszych:)
UsuńJa bardzo lubię szminkę Catrice ultimate colour 240 :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
nie mamy akurat tego odcienia, ale generalnie pomadki z Catrice bardzo lubimy:)
UsuńBardzo lubię z Avonu
OdpowiedzUsuńakurat nie mamy ani jednej (niesamowite!) pomadki z avonu:)
Usuńogólnie wolę mocniejszy kolor na ustach ;) z nude mam airy fairy, bardzo fajna, ale trochę za sucha, żeby ją tak ciągle stosować... mam też Milan Nyx, która jest trochę ciemniejsza i bardzo kremowa, bardziej na co dzień ;)
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbowałybyśmy Nyx w kolorze Milan, dużo dobrego słyszałyśmy o ich szminkach:)
UsuńJa ostatnio nie rozstaję się z pomadkę od Bell - recenzowałam ją na blogu :)
OdpowiedzUsuńna pewno zerkniemy:)
UsuńJa jeszcze jestem w trakcie poszukiwań, ale jestem blisko :)
OdpowiedzUsuńw takim razie powodzenia:)
UsuńMam airy fairy i moim zdaniem nie jest podobna do creme cup. Zresztą chyba jestem jedyną osobą, która nie polubiła się z airy fairy ;)
OdpowiedzUsuńmy akurat podobnie jak Ty nie polubiłyśmy tej serii szminek od rimmel, z resztą o naszych wątpliwościach co do niej pisałyśmy w oddzielnej notce:)
UsuńJa uwielbiam pomadki nude i nadal szukam idealnej
OdpowiedzUsuńpowodzenia w poszukiwaniach:)
Usuń