niedziela, 27 października 2013

My lips but better

Cześć Dziewczyny!

Każda z nas chyba poszukuje pomadki w kolorze zbliżonym do naturalnego odcienia naszych ust. Po co? Bo mimo, że kolor jest zbliżony, to jednak nie identyczny, osiągamy efekt naturalny, ale jednak ulepszony. Uzyskujemy takie usta, jakie chciałybyśmy mieć po wstaniu z łóżka. A inni zastanawiają się czy to szminka czy po prostu my…


·         Sephora wet look transformer 
Najłatwiejszym chyba sposobem na uzyskanie efektu „MLBB” jest użycie transparentnego błyszczyka, bez żadnych drobinek, tworzącego efekt tafli na ustach, nie dodającego im żadnego koloru. Taki właśnie jest ten błyszczyk, który był elementem paletki Sephory ze starej limitowanej kolekcji. Znajdziecie takie chyba w ofercie każdej marki.
·         Maybelline mny material girl w kolorze 809A
Półtransparentna pomadka jest kolejną propozycją dla osób lubiących mieć coś na ustach, ale nie koniecznie chcą, aby było to widać. Zamiast koloru, dodaje ona tylko odrobinę zabarwienia oraz subtelny blask. O tej pomadce pojawił się oddzielny post – zapraszamy do zajrzenia tutaj .
·         Maybelline z serii Hydra Extreme w kolorze 721 Pinky Beige
Następnie mamy pomadki kryjące, ale w kolorach zbliżonych do naturalnego odcienia ust. Świetna jest ta z Maybelline, gdyż jest intensywnie nawilżająca oraz kremowa, przez co ładnie pokrywa usta i gładko się ją rozprowadza. Kolor jak nazwa wskazuje jest połączeniem beżu, brązu i różu. Ma zdecydowanie ciepły odcień i w naturalny sposób podkreśla usta. Idealnie pasuje na chłodniejsze dni. Będzie współgrał z mocniejszymi makijażami oka oraz w makijażach typu no make up make-up. O tej pomadce także był oddzielny post tutaj – klik klik oraz wystąpiła w niedawnej notce o odcieniach jesieni - klik klik
·         L’oreal Color Riche made for me natural w kolorze 233 boreal
Brudny róż zmieszany z beżem to kolor idealny na co dzień. Pomadki z tej serii od L’oreal są świetnie napigmentowane, kremowe i długo się trzymają na ustach. Wkrótce powinna pojawić się ich recenzja.
·         Revlon Super Lustrous w kolorze 680 temptress
Idealny, różowy, delikatny kolor, najbardziej zbliżony ze wszystkich tutaj do naturalnego zaróżowionego odcienia ust. Bardzo dobrze się ją rozprowadza, ładnie też trzyma się ust. Wygląda bardzo naturalnie, dodaje dziewczęcego uroku, ale może także wyglądać bardzo profesjonalnie, nadaje się do szkoły, pracy, wszędzie, gdzie chcemy dobrze wyglądać, ale nie chcemy przyciągać za dużo uwagi.
·         Golden Rose z serii 2000 w kolorze 141
Jasny róż, w zasadzie pinky nude, bez drobinek, jednak dość pastelowy, nie ma w sobie nic z odcienia powszechnie znanego jako Barbie pink. Pomadka jest bardzo kremowa, więc ma ładne krycie. Jednak wysusza strasznie usta i podkreśla wszystkie suche skórki. Konieczne jest nałożenie pod nią warstwy pomadki nawilżającej. Dla koloru zdecydowanie tak, dla formuły pomadki niestety nie.
·         Rimmel z serii lasting finisz w kolorze 070 airy fairy
Pomadka osławiona na blogach jako odpowiednik pomadki Mac w kolorze Creme cup. Wszystko o tej pomadce zostało już przez nas napisane w poście na temat pomadek Rimmel – zapraszamy tutaj.

A Wy znalazłyście już swoje pomadki „MLBB”? Możecie nam jeszcze jakieś polecić?
Pozdrawiamy,
O&A

16 komentarzy:

  1. nie przepadam za nudziakowymi pomadkami - lubię podkreślone kolorem usta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bardzo lubię szminkę Catrice ultimate colour 240 :)
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mamy akurat tego odcienia, ale generalnie pomadki z Catrice bardzo lubimy:)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. akurat nie mamy ani jednej (niesamowite!) pomadki z avonu:)

      Usuń
  4. ogólnie wolę mocniejszy kolor na ustach ;) z nude mam airy fairy, bardzo fajna, ale trochę za sucha, żeby ją tak ciągle stosować... mam też Milan Nyx, która jest trochę ciemniejsza i bardzo kremowa, bardziej na co dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chętnie wypróbowałybyśmy Nyx w kolorze Milan, dużo dobrego słyszałyśmy o ich szminkach:)

      Usuń
  5. Ja ostatnio nie rozstaję się z pomadkę od Bell - recenzowałam ją na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jeszcze jestem w trakcie poszukiwań, ale jestem blisko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam airy fairy i moim zdaniem nie jest podobna do creme cup. Zresztą chyba jestem jedyną osobą, która nie polubiła się z airy fairy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my akurat podobnie jak Ty nie polubiłyśmy tej serii szminek od rimmel, z resztą o naszych wątpliwościach co do niej pisałyśmy w oddzielnej notce:)

      Usuń
  8. Ja uwielbiam pomadki nude i nadal szukam idealnej

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze:)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...