wtorek, 8 października 2013

Maybelline Hydra Extreme (721 pinky beige & 163 fuchsia) – recenzja

Cześć Dziewczyny!

Dzisiaj chcemy pokazać Wam jedną z naszych ulubionych serii pomadek drogeryjnych. Uważamy, że zbiera ona za mało pochwał, niż na to zasługuje. Mowa o pomadkach Maybelline z serii Hydra Extreme. Szkoda tylko, że gama kolorystyczna jest dość mała, bo na pewno skusiłybyśmy się jeszcze na inne kolory.



Obietnice producenta: „Ekstremalne, dogłębne nawilżenie. Odżywienie aż do 8 godzin. Ekstremalna, ochronna moc balsamu do ust (nawilża, zawiera alantoinę i SPF 15) -usta są aż 6 x bardziej nawilżone, błyszczące, odżywione i zabezpieczone przed pierzchnięciem. 
Idealnie gładka warstwa, SPF 15, nowatorska formuła, lekka żelowa konsystencja. 
* 24 rozkoszne kolory (od bladych różów po czerwień, fuksję i fiolet) 
* 6 x więcej nawilżenia (w porównaniu do ust bez Hydra Extreme) 
* usta nasycone najgłębszym kolorem! 

721 Pinky Beige – ciepły, głęboki odcień nude, połączenie beżu, brązu i różu, bardzo naturalny kolor.
163 Fuchsia – jak nazwa wskazuje kolor fuksjowy, chłodny, intensywny róż o niebieskich tonach.

Ocena:
Pomadki Maybelline Hydra Extreme są bardzo kremowe i miękkie przez co łatwo rozprowadza je się na ustach. Nie są na szczęście jednak tak bardzo miękkie, żeby stopić się np. w torebce. Są niesamowicie napigmentowane, mają bardzo dobre krycie, przy jednej warstwie uzyskujemy na ustach kolor widoczny w opakowaniu. Nazwa serii – Hydra Extreme – to nie tylko chwyt reklamowy, bo pomadki rzeczywiście są nawilżające. Możemy je stosować bez pomadki ochronnej, nigdy nie podkreślają suchych skórek, a tym bardziej nie wysuszają ust. Pomadki bardzo długo utrzymują się na ustach. Mają wykończenie kremowe, wyglądają naturalnie, dają efekt świeżych, pełnych ust. Pomimo, że są kremowe i mają mocne krycie, to na ustach nosi się je bardzo lekko, prawie jakbyśmy nic na nich nie miały. A i pięknie pachną budyniem śmietankowym!

Miałyście z nimi do czynienia? Czy polecacie jeszcze jakieś inne kolory z tej serii?

Pozdrawiamy,
O&A

11 komentarzy:

  1. Obydwa odcienie wyglądają pięknie! Z Maybelline mam tylko pomadki Color Whisper, które bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Color whisper są w gruncie rzeczy całkiem do nich podobne, jednak te mają lepszą pigmentację i dłużej trzymają się ust:)

      Usuń
  2. Piękny jest ten kolorek 721 z chęcią bym go wrzuciła do koszyka

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ostatnio uwielbiam jedną z rimmel i jedną z essence, ale przy najbliższej wizycie w ross dorzucę sobie w prezencie którąś z tych ;-) Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny post! Swietne produkty! ;)
    xoxo
    Urszula www.fashfab.blogspot.com

    Obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam ich, jakoś bardziej postawiłam na Rimmela niż Maybelline, ale jeśli nie wysuszają, to chyba warto przyjrzeć im się z bliska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto, są trochę niepozorne i mało się o nich mówi, ale na prawdę są świetne:)

      Usuń
  6. Prezentują się świetnie! :) Muszę koniecznie spróbować, bo uwielbiam szminki!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze:)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...