Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj chcemy pokazać Wam jedną z naszych
ulubionych serii pomadek drogeryjnych. Uważamy, że zbiera ona za mało pochwał,
niż na to zasługuje. Mowa o pomadkach Maybelline z serii Hydra Extreme. Szkoda
tylko, że gama kolorystyczna jest dość mała, bo na pewno skusiłybyśmy się
jeszcze na inne kolory.
Obietnice
producenta: „Ekstremalne, dogłębne nawilżenie. Odżywienie aż do 8 godzin.
Ekstremalna, ochronna moc balsamu do ust (nawilża, zawiera alantoinę i SPF 15)
-usta są aż 6 x bardziej nawilżone, błyszczące, odżywione i zabezpieczone przed
pierzchnięciem.
Idealnie gładka warstwa, SPF 15, nowatorska formuła, lekka żelowa konsystencja.
* 24 rozkoszne kolory (od bladych różów po czerwień, fuksję i fiolet)
* 6 x więcej nawilżenia (w porównaniu do ust bez Hydra Extreme)
* usta nasycone najgłębszym kolorem! ”
Idealnie gładka warstwa, SPF 15, nowatorska formuła, lekka żelowa konsystencja.
* 24 rozkoszne kolory (od bladych różów po czerwień, fuksję i fiolet)
* 6 x więcej nawilżenia (w porównaniu do ust bez Hydra Extreme)
* usta nasycone najgłębszym kolorem! ”
721 Pinky Beige – ciepły, głęboki
odcień nude, połączenie beżu, brązu i różu, bardzo naturalny kolor.
163 Fuchsia – jak nazwa wskazuje
kolor fuksjowy, chłodny, intensywny róż o niebieskich tonach.
Ocena:
Pomadki
Maybelline Hydra Extreme są bardzo kremowe i miękkie przez co łatwo
rozprowadza je się na ustach. Nie są na szczęście jednak tak bardzo miękkie,
żeby stopić się np. w torebce. Są niesamowicie napigmentowane, mają bardzo dobre krycie,
przy jednej warstwie uzyskujemy na ustach kolor widoczny w opakowaniu. Nazwa
serii – Hydra Extreme – to nie tylko chwyt reklamowy, bo pomadki rzeczywiście
są nawilżające.
Możemy je stosować bez pomadki ochronnej, nigdy nie podkreślają suchych skórek,
a tym bardziej nie wysuszają ust. Pomadki bardzo długo utrzymują się na ustach. Mają
wykończenie kremowe, wyglądają naturalnie, dają efekt świeżych, pełnych ust.
Pomimo, że są kremowe i mają mocne krycie, to na ustach nosi się je bardzo
lekko, prawie jakbyśmy nic na nich nie miały. A i pięknie pachną budyniem
śmietankowym!
Miałyście
z nimi do czynienia? Czy polecacie jeszcze jakieś inne kolory z tej serii?
Pozdrawiamy,
O&A
O&A
Obydwa odcienie wyglądają pięknie! Z Maybelline mam tylko pomadki Color Whisper, które bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńColor whisper są w gruncie rzeczy całkiem do nich podobne, jednak te mają lepszą pigmentację i dłużej trzymają się ust:)
UsuńPiękny jest ten kolorek 721 z chęcią bym go wrzuciła do koszyka
OdpowiedzUsuńten kolor jest wyjątkowo uniwersalny:)
UsuńJa ostatnio uwielbiam jedną z rimmel i jedną z essence, ale przy najbliższej wizycie w ross dorzucę sobie w prezencie którąś z tych ;-) Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńtakie prezenty (robione sobie samej) lubimy:)
UsuńSwietny post! Swietne produkty! ;)
OdpowiedzUsuńxoxo
Urszula www.fashfab.blogspot.com
Obserwujemy?
Nie znam ich, jakoś bardziej postawiłam na Rimmela niż Maybelline, ale jeśli nie wysuszają, to chyba warto przyjrzeć im się z bliska.
OdpowiedzUsuńwarto, są trochę niepozorne i mało się o nich mówi, ale na prawdę są świetne:)
UsuńPrezentują się świetnie! :) Muszę koniecznie spróbować, bo uwielbiam szminki!
OdpowiedzUsuńgorąco polecamy!:)
Usuń